sobota, 6 grudnia 2014

Paryż vs. Wiedeń

Mogłam wybrać masę innych miast do porównania.
Mogłam nie porównywać żadnego miasta.
Po prostu napisać notkę o tym, że byłam (ByliśMY :) ) we Wiedniu. I tyle.
Albo nawet i nie pisać wcale.

Ale porównanie Paryża i Wiednia tak bardzo samo się nasuwało, że aż grzech nie napisać :)


Maj 2014- Paryż- po lewej stronie (czyli tej < -- )
Listopad 2014- Wiedeń- po drugiej lewej stronie (czyli tej -- > )


Pór roku nie wybierałam. Samo wyszło.
I dobrze :) Trafnie :)
Paryż wiosną jest przepiękny- wszystko kwitnie- zwłaszcza kasztanowce (Aesculus x carnea), które są przepiękne. Kwiaty, ogrody botaniczne. No boskość.
(ogród botaniczny Paryż)

Wiedeń w okresie przedświątecznym- byłam trzy razy w tym miejscu i właśnie ta pora jest najfajniejsza :) Wszędzie bawarskie kramy, muzyka Mozarta, chórki na żywo, atmosfera świąt jest znacznie przyjemniejsza niż gdziekolwiek indziej.
Museum (zabijcie, nie pamiętam które :D)

Jeśli jesteś studentem i liczysz każdy grosz (a raczej cent)...
 Jeśli nie jedziesz wypocząć, a pozwiedzać....
Jeśli lubisz oglądać zabytki, jarasz się roślinkami, miejscami, fotografujesz...
 ...Nie zależy Ci na wyglądzie, wypasionych restauracjach (czytaj: podróżowanie z Biedronką), imprezach, a Twoje jedzenie wygląda tak:


 (Paryż)                                                                    Wykwitny obiad i kolacja                                                                 (Wiedeń)

...To w moim odczuciu powinieneś wybrać Paryż. :D Wiedeń jest troszkę takim mniejszym Paryżem. Zdjęcia udowodnią czemu :D (albo odsyłam do nauki historii sztuki :D)

Z Wiednia byliśmy z W. bardzo zadowoleni, jednak nie da się ukryć, że oba miasta są bardzo drogie.

Ale w Paryżu drogie jest jedzenie- zabytki dla studentów są darmowe (jakby ktoś nie wiedział jakie tam są to Luwr, Wersal, Notre Damme, Saint Chapelle, Montmartre). Fajnie jest raz pójść do restauracji, spróbować tych wszystkich ślimaczków, serów, żabek, ale jeśli chce się tak jeść codziennie to sorry Batory :<

Wiedeń- cóż. Trochę inna kategoria. Tu za kawałek pizzy zapłacisz 5-10 euro, a nie 20 :D
Za to za wstęp (dalej jako student) gdziekolwiek- 10-15 euro. Nie za darmo. Nie za 1-2 euro. Tylko znacznie więcej.

trochę Baroku:

 Wersal i Schonbrunn.

w dalszym ciągu Wersal i Schonbrunn.

 Ogrody Wersal i Schonbrunn



W sumie to podkreślę jeszcze raz, żeby było jasne- oba miasta mi się podobały i oba mają swój specyficzny urok :) To są jedne z najbardziej turystycznych miejsc Europy, więc w internetach masa poradników jak sobie tam poradzić. Jak się ogarnąć i gdzie pójść. Jednak są skierowane do różnych typów ludzi, dlatego piszę swoje subiektywne odczucia :D



W Paryżu spędziłam 4 dni. We Wiedniu 3.

W Paryżu brakło mi czasu na zwiedzenie wszystkiego.
We Wiedniu nudziliśmy się przez pół dnia bo zwiedziliśmy co trzeba było, a na resztę brakło kasy :D

 Spanische Hofreitschule

Nie byliśmy na wieży widokowej (bo nie czuliśmy takiej potrzeby). Nie odwiedziliśmy motylarni ani zoo (w Krakowie też są :D), a na muzeum Belwederu brakło pieniążków, poza tym trochę było szkoda wydawać 12 euro żeby zobaczyć jeden obraz Klimta (aczkolwiek trochę smutek, bo to jednak dobry obraz :D)
 Odrobina innego świata :D


Iiii kolejne kramy świąteczne :) Nie sposób im się oprzeć, są tak przyjemne :) Nasze kiermasze galicyjskie niestety wyglądają bardzo biednie w porównaniu z tymi :)


Chórek na żywo. A gdy chórku nie było.. Mozart, wszędzie Mozart! :D


 I jeszcze raz Schonbrunn :)

Najprzyjemniejsze zdjęcia to te zakazane :D A co tam, jestem z Polski.
Mona Lisa oraz samojebka z samojebką Rubensa.
Zacznę niedługo oznaczać, które obrazy już widziałam :D Tyle radości <3 p="">


Dorożki- też praktycznie już symbol miasta ;)
Tutaj uchwycona z Cafe Central (głupi znak drogowy mi kadr popsuł :<)- jedną z najbardziej prestiżowych kawiarni z muzyką na żywo. Niestety nie dla studenckich warunków :D


A na koniec- Masters of Selfies.






Notka pisana z perspektywy dwójki studentów, którzy jadą na krótki czas pozwiedzać, pooglądać, a nie pomieszkać. Bo na pewno znalazłoby się więcej lifehacków i takich tam, jak coś zrobić szybciej lub lepiej. Nocowaliśmy w hostelach, jedliśmy chleb z pasztetem, chodziliśmy z buta lub jeździliśmy metrem i jaraliśmy się wszystkim.

Teraz czas leczyć nogi, kręgosłupy i portfele, ale warto było :)

Jeśli chcecie wesprzeć rozwijane pasje niektórych tu zgromadzonych na zdjęciach to zapraszam :D Zapraszam na mój fanpage, o którym ciągle gdzieś tu mowa, bo mam do opchnięcia bardzo fajne rękodzieło, a tam są jego fotki i w ogóle.. no, spam. reklama. Zachęcam. :D

Pozdro! :)

wtorek, 25 listopada 2014

Różności ;)

Hej :)

Ostatnio mam jakiś taki zastój z tym wszystkim.
Co nie znaczy że nic a nic się nie przytworzy :)
przedstawiam bransoletki damsko-męskie ;)


Oraz lniany naszyjnik z bransoletką :)
Naszyjniki takie mam dwa, bransoletkę jedna, więc łapać póki są :)


zdarzyło mi się także zrobić ostatnimi czasy kilka dusików, niestety fotkę mam tylko jedną... :)


Przypominam, że jeszcze są u mnie smoki! :)


Bardzo fajny dostałam kiedyś list ;) Z odliczoną kwotą za bransoletkę i kilka miłych słów :) Naprawdę ciepło się robi od takich wiadomości :)


A na koniec jeszcze fotka z ostatniej sesji zdjęciowej z The Mad Hatter Imaginaerium, którego można znaleźć na facebooku :) Zielona biżuteria roboty mojej oraz Turkusowej Taliany :) Oraz opaska, która już tu kiedyś wystąpiła :)

Zielony naszyjnik jest do sprzedania! :))


A u mnie na fanpage'u świąteczne rozdawajki, bonusy i inne takie takie- dzisiaj część pierwsza- darmowa wysyłka :)

czwartek, 25 września 2014

mała sesyjka

Dawno nie pisałam notki na blogu, a mówiłam że będę ;( Jako że dawno nie było tutaj biżuterii ani nic hendmejd i w ogóle tu nic od wieków nie było to wrzucę zbiorczo kilka zdjęć swoich maleństw :)

W tym celu i w celu rozładowania weny twórczej zrobiłam swojej biżuterii małą sesyjkę zdjęciową, co by milej się oglądało :)

Zapraszam w skromne progi mojej komódki :)



Z ciekawości i tu zapytam- z czym kojarza Wam się kolory na powyższym zdjęciu? :) Bardzo mi się podobają tak różne interpretacje jakie z tego wynikają :)

 siowy


 prosto i klasycznie ;)




Naszyjnik sznurkowy, w komplecie dorobiłam też bransoletkę, ale nie zdążyłam jej sfotografować :)





A w ogóle to zastanawiam się ile można chorować :(

Tyle na dziś. 
Szaro.
Buro.
Ponuro.
Jesiennie.

Nostalgicznie.

sobota, 16 sierpnia 2014

Valencja i jej złote myśli ;)

Postanowiłam streścić wakacje w Walencji w kilku złotych jak tamtejszy piasek myślach.
Co by się nie rozpisywać zbyt bardzo ;)



Światło czerwone to tylko sugestia. Z resztą, cały kodeks drogowy to tylko sugestia.




Każdy pierwszy lepszy napotkany żul umie mówić po angielsku lepiej niż 90% reszty populacji. Włączając w to pracowników lotnisk i dworców.

Każdy pierwszy lepszy żul ma też lepszy smartfon od Ciebie.


Choćby owoc kaktusa wyglądał nie wiem jak apetycznie- NIE DOTYKAJ GO. A tym bardziej nie jedz.
Nie wiadomo czy gorsze 50 igieł w palcach czy trzy w buzi.


Każda przeciętna osoba na ulicy przejmie się w razie potrzeby Tobą bardziej niż policja.



Plaża nocą jest jak pornuch 3D.



Hiszpania to kraj w którym prościej jest kupić blanta lub koks niż znaczek pocztowy.



Czasem krem z filtrem 30-tką może okazać się za słaby :D



Jeśli Cię okradli, to po przyjeździe nikt nie zapyta "jak było" tylko "opowiedz wszystko jak to się stało i co Ci skradli" ;D

Po powrocie nie oznacza to że pech cię opuścił. Zawsze- kupując nowy telefon- możesz być jedyną osobą w historii sklepu która kupiła kartę mikro SD już złamaną.

Ludzi obkutych z polską dedrologią spotyka tu zderzenie z faktem jak bardzo nic się nie umie. ;D 

Kampus uniwersytecki jest większy niż każda pierwsza lepsza Krakowska dzielnica.
SUCHO. GORĄCO. PIĘKNIE. :)



Oprócz niefajnego incydentu z kradzieżą najcenniejszych rzeczy (łacznie ze strojem kąpielowym :( ) wyjazd baaardzo na plus, Hiszpania mnie nie rozczarowała, kraj piękny, ludzie sympatyczni no i pełno wrażeń ;)

środa, 2 lipca 2014

Skrob, skrob.

Czas skrobnąć nową notkę, czas tak popitala, że nie zauważyłam, że ostania była aż tak dawno o.O


Bransoletki harcerskie robią furorę :D Będą one sprzedawane w sklepie harcerskim Harcszulka już niedługo :)

W kolorach lasu i w kolorach reggae ;)


I kilka naraz :D


to wszystko, to są już gotowe bransoletki. zrobione. i to w jeden dzień. Ładne miałam moce przerobowe w sobotę...
Na zamówienie, na zapas, do sklepu..
siostrzenica wkręcona w ZHP też chce jedną :D




Abstrachując od harcerskich spraw, poczyniłam trzy naszyjniki z listeczkami, które strasznie mi się podobają :)

Od razu znalazły chętne właścicielki. Szkoda, bo dorobiłabym więcej, ale producent już nie będzie robił tego łącznika :( jak można :( toż to grzech :(



I jeszcze jeden smok ^^ ich mam więcej, w kolorach zielonym, czerwonym i brązowym :)



A oto nasze nowe mieszkaniowe zwierzątko :D Ma na imię Jadzia i jest po trzeciej wylince :D poprzednia była zielona, a tą zakupiłyśmy ze współlokatorką dla odmiany czerwoną :)
bauns bauns babe... :) fajnies się buja i baunsuje jak jest na rękach :D



Obrabiając fotki na zajęcia z fotografii, natrafiłam na takie ciekawe ujęcie, które po lekkim podrasowaniu i wykadrowaniu prezentuje bardzo mroczny i ciemny Paryż... :) spodobało mi się więc tu wrzucam :)